PGNiG Superliga Azoty – PGE VIVE 27:37 (10:20)
To był mecz, o którym Azoty-Puławy chciałyby pewnie jak najszybciej zapomnieć. W ciekawie zapowiadającym się półfinale z PGE Vive Kielce puławianie przegrali wyraźnie – 27:37, nie nawiązując tak wyrównanej walki jak kilka dni wcześniej w finale Pucharu Polski.
Po niedzielnym meczu w Kaliszu, w którym Azotowcy grali jak równy z równym z utytułowanym rywalem kibice z nadzieją patrzyli na pierwsze starcie między tymi zespołami w Puławach. Niestety już pierwsze minuty sprowadziły na ziemię największych optymistów. Twarda gra kielczan w obronie i zbyt szybko kończone akcje puławian sprawiły, że PGE Vive raz za razem wyprowadzało zabójcze kontrataki. Już po 10 minutach goście wygrywali 10:1 i właściwie w tym momencie było po meczu. Kolejne minuty potwierdzały tylko dominację Mistrzów Polski, którzy grali bardzo pewnie w ataku i skutecznie w obronie. Goście utrzymywali wysokie prowadzenie, które w najlepszym dla nich momencie sięgało 11 trafień. Ostatecznie do przerwy różnica wynosiła dziesięć goli. Nadzieję w serca kibiców wlali puławianie zaraz po zmianie stron. Pierwsze trzy skuteczne rzuty z rzędu oddali właśnie gospodarze i kileczanie prowadzili juz tylko siedmioma golami. Podopieczni Talanta Dujshebaeva szybko wrócili na własciwe tory i już w 37 minucie ponownie prowadzili 10 bramkami chwilę potem przewaga sięgnęła 13 trafień. Do końca meczu PGE Vive kontrolowało wydarzenia na parkiecie i zasłużenie wygrało w Puławach 37:27.
Azoty-Puławy – PGE Vive Kielce 27:37 (10:20)
Azoty-Puławy: Bogdanov, Koshovy – Kuchczyński 7, Panic 5, Ostroushko 3, Grzelak 3, Titow 3, B. Jurecki 2, Podsiadło 1, Łyżwa 1, Skrabania 1, Masłowski 1, Kowalczyk, Prce, Gumiński, Seroka.
PGE Vive: Szmal, Wałach – Djukic 8, Dujshebaev 6, Bielecki 4, Jachlewski 4, Strlek 3, Jurkiewicz 3, M. Jurecki 2, Aguinagalde 2, Janc 2, Mamic 2, Kus 1, Zorman, Bombac.
FOTO: Marcin Szeląg